Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Spain

Down Icon

"Nic tego nie wyjaśnia." Spa okrutnie uderza Fernando Alonso i Carlosa Sainza.

"Nic tego nie wyjaśnia." Spa okrutnie uderza Fernando Alonso i Carlosa Sainza.

Gdyby obecność Hiszpanii w Formule 1 miała być oceniana globalnie w sobotę podczas Grand Prix 2025, wyścig w Spa mógłby zostać uznany za najgorszy w roku, zarówno pod względem pozycji startowych, jak i dynamiki kwalifikacji Fernando Alonso i Carlosa Sainza. Mówiąc dokładniej, można by go określić mianem kompletnej katastrofy.

Piętnasty, pochodzący z Madrytu kierowca spisywał się znakomicie, aż do momentu, gdy niespodziewanie i niezrozumiałym sposobem uderzył w niewidzialną ścianę , a Alonso z Astonem Martinem - ostatni rząd dla obu kierowców - zaliczył najgorszy wynik od czasu pojawienia się zespołu w Formule 1. W przypadku brytyjskiego zespołu nie było to ani sukcesem w kwestii ustawień, ani wydajności aerodynamicznej na torze, który to nagradza, ani w ogóle niczym.

Grand Prix Belgii zapowiada się trudno dla hiszpańskich kierowców. Spodziewany deszcz może otworzyć okno możliwości dla obu, choć wszyscy ich rywale mają nadzieję i mówią to samo. „Hulkenberg” na niedzielę? Nie w najśmielszych snach. „Nie wiem, mnie się to nie przytrafiło. Nigdy mi się to nie przytrafiło przez dwadzieścia lat ścigania, więc, cóż, może on (Hulkenberg) odwiedził Lourdes przed Silverstone…”

Niewidzialna bariera

Sainz rozpoczął sobotę z przedsmakiem pomyślnych Idów. Szósty na starcie sprintu , pewnie utrzymał swoją pozycję na mecie. W Q1 sytuacja wyglądała podobnie. Startując z drugiego miejsca w pierwszym podejściu, ukończył wyścig na ósmej pozycji, komfortowo plasując się w pierwszym bloku. I nagle, bez najmniejszego ostrzeżenia, weekendowa tendencja została przerwana.

W Q2 Sainz po raz pierwszy uzyskał czas ze stratą ponad sekundy do lidera, jadąc na używanych oponach . Była to próba poprawy osiągów na nowych oponach, ponieważ Albon był już w Q3 i stanowił punkt odniesienia, a przed nim było jeszcze ostatnie okrążenie. Wbrew wszelkim przeciwnościom, pochodzący z Madrytu kierowca uderzył w niewidzialną barierę i nie zdołał poprawić swojego drugiego czasu, co skutecznie przerwało jego dotychczasową dobrą passę. Co ciekawe, biorąc pod uwagę tor , nie udało mu się poprawić nawet czasu z Q1 . Wręcz przeciwnie, przyniosło to odwrotny skutek.

Jeszcze bardziej bolesny, o ile to możliwe, był wynik Sainza, gdy Albon wystartował na belgijskim torze z doskonałym czasem, który dał mu piąte miejsce. Mniej więcej w tej samej strefie co Sainz na starcie do sprintu. Teraz to rodowity mieszkaniec Madrytu drapał się po głowie, zdezorientowany. „Musimy to jeszcze zrozumieć” – powiedział zmieszany pod koniec sesji. „Okno pracy opon jest bardzo wąskie i dobrze nam poszło, znajdując optymalny punkt, aby to wszystko połączyć” – wyjaśnił Albon po swojej wspaniałej sesji. Carlos Sainz nie mógł wejść w to okno , ponieważ nie mógł znaleźć idealnego punktu na miękkiej oponie .

„W Q2, z jakiegoś powodu, nie byłem w stanie jechać szybciej; nie czułem takiej przyczepności jak w Q1” – potwierdził urodzony w Madrycie kierowca. Tor się rozgrzał. Sainz przyznał, że Albon miał inne ustawienia niż on. Tajlandzki kierowca, z większym doświadczeniem na nowej oponie na jednym okrążeniu, lepiej radził sobie ze zmianami toru i ustawieniami niż Hiszpan? „Nic nie wyjaśnia, biorąc pod uwagę, jak mocny byłem przez cały weekend, dlaczego nie poprawiliśmy się w Q2 i nie awansowaliśmy do Q3”. Nadszedł czas na intensywną analizę danych z zespołem.

W wyścigu Williams był optymistycznie nastawiony do tempa FW45. Jak potwierdziły wyniki z 2024 roku, wyprzedzanie jest niezwykle trudne w suchych warunkach i w warunkach DRS. Jedynie spodziewany, choć nieprzewidywalny, deszcz dawał nadzieję kierowcy urodzonemu w Madrycie. Uderzenie kamieniem w czoło było jednak bolesne ze względu na jego nieoczekiwany charakter.

AMR25 jest niezrozumiały.

19 i 20 Fernando Alonso i Lance Stroll. Obiektywnie rzecz biorąc, ostatni zespół w Spa. Aby uzyskać podobny wynik, musielibyśmy cofnąć się do 2022 roku , ale nie aż tak zły. Ani eksperymenty, ani precyzyjne dostrojenie elementów wprowadzonych w Spa nie zakończyły się sukcesem, ani też nie osiągnęli prędkości maksymalnej ani mocy potrzebnej na drugim sektorze belgijskiego toru. Ustawienia nie były też dostosowane do deszczu.

Różne przednie błotniki, jeden specjalnie na Spa. Przednia część, tylne skrzydło, skrzydło belkowe , podłoga Imoli... Aston Martin wprowadził różne elementy, aby uzupełnić swój „ pakiet 2025” i potraktował Grand Prix Belgii jako sesję testową i eksperymentalną – jak Alonso dyskretnie zasugerował w czwartek – ale to się nie sprawdziło. Żadna możliwa kombinacja ustawień z nowymi elementami nie zadziałała.

Na domiar złego, tor okazał się zabójczy dla AMR25. „Nigdy nie mieliśmy jasnego pojęcia, które tory będą najlepsze, a które najgorsze, ale prawda jest taka, że było źle. Od pierwszej sesji nie znaleźliśmy rytmu” – wyjaśnił Alonso na koniec. „Więc charakterystyka toru, decyzje dotyczące ustawień , czy cokolwiek innego, nie znaleźliśmy rytmu i musimy to zrozumieć, musimy to zaakceptować – nie byliśmy wystarczająco szybcy”.

Alonso zaprzeczył również, że taki wynik był efektem wykorzystania karty deszczowej pogody. „Wprowadziliśmy kilka zmian w skrzydłach, myśląc o jutrzejszym deszczu. Ale w takich przypadkach wolę startować w pierwszej piątce z ustawieniami na suchą nawierzchnię niż na końcu z ustawieniami na deszcz, ponieważ nie da się nikogo wyprzedzić. Oznaczałoby to jazdę o około jedną dziesiątą wolniej niż nasze maksimum, a jesteśmy o pół sekundy od awansu do Q2”. Stark. I ostateczny dowód na to, że AMR25 był prawdziwą zmorą na Spa . „Nie napotkałem żadnych większych trudności podczas jazdy ani nie miałem żadnych obaw związanych z samochodem. Wszystko poszło mniej więcej dobrze…”

Asturian nawet nie rozważał szansy , jaką może stworzyć deszcz. „ W suchym wyścigu. Startujemy z ostatniej i przedostatniej pozycji, więc mniej więcej na tym miejscu skończymy. Jeśli będzie padać, wszystko może się zdarzyć. Miejmy nadzieję, że będziemy mieli szczęście, tym razem z nieco ryzykowną strategią, która się opłaci. Ale hej, startując z tyłu, widoczność jest również bardzo słaba. To skomplikowany weekend, w którym zdobycie punktów wydaje się niemożliwe, a my zamierzamy się uczyć i dotrzeć na Węgry w lepszej formie”.

El Confidencial

El Confidencial

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow